» Blog » Hipertekst, gry możliwe i Pierwszy Czytelnik
06-06-2013 12:30

Hipertekst, gry możliwe i Pierwszy Czytelnik

W działach: gamedesign, bzdury | Odsłony: 14

- Dziś coś z zupełnie innej beczki, chaotycznie i teroretycznie albo jak kto woli bełkotliwie, na temat gier istniejących i możliwych.

- Gry narracyjne, zanim - o ile w ogóle - staną się grą, są hipertekstem. Złożone z mniej lub bardziej niezależnych leksji, fragmentów, elementów list, tabelek, cytatów, ramek z zasadami opcjonalnymi i klimatycznymi wstawkami. Poukładane w jakieś struktury, powiązane linkami - patrz strona xxxx.

- Oprócz samego tekstu integralnym elementem są grafiki, ozdobniki, elementy składu.

- Wchodzą one nawet w fizyczność podręcznika, znaczenie ma format, kolor lub jego brak, nawet papier.

- Wszystko to razem do kupy składa się na jedną wielką hipertekstową, multimedialną całość.

- Oczywiście nie niezależną. Bowiem tak jak wszystkie teksty kultury umieszczoną w wielkiej sieci innych tekstów.

- Kto wie zresztą, czy nie osadzone w niej bardziej niż cokolwiek innego. Pokażcie mi drugie takie medium, w założenia opierające się na odwołaniach, skojarzeniach, doświadczeniach odbiorców.

- Zanim gra narracyjna zostanie zagrana - o ile w ogóle zostanie - ma swojego Pierwszego Czytelnika. Zasadniczo będzie to ktoś w rodzaju Mistrza Gry, a w przypadku gier obywających się bez niego, moderator, prowadzący, ktokolwiek kto wytłumaczy zasady, namówi innych do gry, a potem ją odpali.

- Pytanie, co z narracyjnymi grami jednoosobowymi. Tu wiele zależy od tego, jak zaprojektowana jest gra. A to już temat na osobny wpis.

- Cały czas piszę o potencjalności zagrania w grę. Bo gra narracyjna to jeden z nielicznych rodzajów tekstów, który można odbierać na dwóch - conajmniej - płaszczyznach. Nie zrobisz nic z filmem ani książką oprócz obejrzenia, przeczytania (no dobrze, możesz próbować je np. miksować, ale jakikolwiek kontakt z jego, jej fragmentem, będzie już elementem oglądania, czytania - to, że np. wyrywkowo nie ma znaczenia).

- Gra narracyjna może być przeczytana, czy szerzej - biorąc pod uwagę, że to nie tylko tekst - doświadczona, bez zagrania w nią. Tak jak scenariusz do gry fabularnej jest osobną kategorią gdzie możliwość jego rozegrania wcale nie jest warunkiem koniecznym, tak samo jak z powodzeniem może funkcjonować dramat niesceniczny (ukłony dla repka, który zestawił te dwa ostatnie klocki w którejś z dyskusji o Quentinie).

- To Pierwszy Czytelnik pierwszy doświadcza gry. Jeżeli zdecyduje się wykorzystać jej tekst do poprowadzenia gry - a wcale nie musi tego robić, albo nawet wprost może to być niemożliwe) - dokonuje jej przeróbki. Czy tego chce, czy nie. Obojętnie jak RAW próbuje być, zawsze dokona wyboru takich, a nie innych klocków, doda coś ze swoich doświadczeń, przetworzy wedle własnej interpretacji wszystkich wskazówek, tropów, jakie zamieszcza w tekście gry jej autor.

- W klasycznych grach fabularnych bardziej, w mniej klasycznych może czasem mniej, ale zawsze to co powstanie, dla gry druga wersja, ale dla siadających do gry graczy pierwsza (ewentualnie zderzona z ich własną wizją powstałą po lekturze) zawsze będzie przepuszczeniem gry przez pryzmat MG. To on jest cenzorem, modulatorem i trollem, on przykręca tłumik, wypacza, łata, tonuje i podkręca. Opowiedziany film nie jest już pierwszym filmem, gra narracyjna, zanim jeszcze padną pierwsze słowa, nie jest już tą grą, tak jak została napisana.

- Pewną ciekawą próbą innego podejścia do tematu są gry typu "czytaj i graj". Nieśmiało robi to np. Mustang, bardziej np. Fuck Youth (znajdziecie go w 9 numerze Innych Sfer).

- Z jednej strony próba zmierzenia się z problemem Pierwszego Czytelnika, z drugiej - przykład gry liniowej.

- Czy Pierwszy Czytelnik jest problemem? Czy można się go pozbyć?

- Czy wtedy uzyskamy możliwość zagrania w pierwszą grę? Tak jak została zaprojektowana?

- Czy ma to jakieś znaczenie?

- Co zostało by z co mniejtypowych gier nieanalogowych, gdyby przed odapelniem ktoś życzliwy odpowiednio by je nam przygotował?

- Pomysł1: gra narracyjna w kopercie, którą otwieracie dopiero podczas gry.

- Inne?

Komentarze


Ifryt
   
Ocena:
+4
Kwestia interpretacji zasad pojawia się nawet w planszówkach (gdy reguły nie są zbyt jasno napisane lub czyta się je nieuważnie), więc w grach narracyjnych tym bardziej - zwłaszcza, że narracja zawsze będzie inna (szersza? ale biorąc pod uwagę całą materię gry - obrazki itp. już niekoniecznie - po prostu inna).

Jeśli chciałbyś (teoretycznie) jak najbardziej zagrać w pierwszą grę, to musiałbyś jak najdokładniej odtworzyć jej warunki - np. sama gra zamiast w kopercie powinna się znaleźć na nośniku audio-wideo i mieć w sobie zapis rozgrywki (plus komentarze - didaskalia).

Albo w drugą stronę - gra musiałaby być rozgrywana pisemnie (np. na komputerze) a nie na głos i w takiej postaci przedstawiona.
______

Ogólnie myślę, że takie dążenie gubi istotę gier narracyjnych. Wydaje mi się, że ciekawsze jest pójście w drugą stronę - w stronę subiektywności, indywidualnego wkładu danej grupy grających.
06-06-2013 12:55
54591

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Szczerze mówiąc, to rozumiem bardzo niewiele z tej notki. Jakbym widział czyjeś myśli w formie liter - koszmar korektora.

Sil >>> weź napisz wincy o Shadowrunronins.
06-06-2013 13:27
sil
   
Ocena:
+1
Ifryt, świetny komentarz.

Zauważ przy tym, że obojętnie czy będziesz mieć tekst, czy audiovideo, czy coś tylko pisemne, to i tak będzie "zaburzane" jak w przypadku "kopertowym".

Chociażby przyprzez nastrój grających, pogodę za oknem czy inne okoliczności przyrody.

Nie myślę przy tym o kastrowaniu "subiektywności, indywidualnego wkładu danej grupy grających" - no bo w sumie co zostanie gdy pójdzie się z tym za daleko? - ale o usunięcie, zmarginalizowanie "filtra" PC.

Powiedzmy o tym, aby grupa bawiła się jak najbardziej kreatywnie, ale bazując na "czystym" tekście podręcznika, a nie tym co wyczytał i zrobił z niego MG.

..........

Co jest tylko jedną z "gier możliwych" :), koncepcją, drogą, kierunkiem, w który można by iść.

............

@LukrecjuszAnaniusz
Będzie, będzie :)

06-06-2013 15:14
Sethariel
   
Ocena:
0
Tak naprawdę raczej nie ma możliwości zagrania w Pierwszą Grę. Nawet u autora. Zawsze są jakieś czynniki zewnętrzne (pogoda, okoliczności) lub filtry percepcji (osoby grające).

Można jedynie próbować dążyć do takiej gry. To tak jak z ideałem. Ideałów w rzeczywistości nie ma, warto jednak do nich dążyć.

Blisko tego o czym piszesz są chyba gry pisane w formie procedur.
06-06-2013 15:43
Ifryt
   
Ocena:
0
@sil
Powiedzmy o tym, aby grupa bawiła się jak najbardziej kreatywnie, ale bazując na "czystym" tekście podręcznika, a nie tym co wyczytał i zrobił z niego MG.

Do tego wystarczy, żeby wszyscy grający przeczytali podręcznik. :)

@Sethariel
Można jedynie próbować dążyć do takiej gry. To tak jak z ideałem. Ideałów w rzeczywistości nie ma, warto jednak do nich dążyć.

Ja właśnie poddaję w wątpliwość, że to jest ideał - podejrzewam, że ideałem jest dokładne przeciwieństwo takiego bezdusznego, maksymalnie zmechanizowanego podejścia. ;)
06-06-2013 15:52
54591

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Sethariel >>> teraz już rozumiem. To jak prawdziwy Warhammer. Jesteśmy bliżej prawdy nie zakłócając pierwotności poprzez nakładanie na nią wielu filtrów różnych wizji. Nie mówiąc o tej grze, dochodzimy bliżej prawdy.
06-06-2013 15:53
Sethariel
   
Ocena:
0
@Ifryt

Nie napisałem, że to dla mnie ideał, tylko że taka gra jest jak ideał - nierealna :)

Wydaje mi się zresztą, że gry fabularne bazują w dużej mierze na kulturze remiksu.
06-06-2013 16:05
sil
   
Ocena:
0
@Ifryt
"Do tego wystarczy, żeby wszyscy grający przeczytali podręcznik. :)"

Czasami nie, vide np. niedawny wpis o Klanarchii :)

@Sethariel
Przez "gry pisane w formie procedur" rozumiesz właśnie rzeczy pokroju Mustanga czy FY o których pisałem?

BTW, z kawałkiem o "kulturze remiksu" zgadzam się w zupełności, próbowałem zresztą o tym pisać.

Takiego np. Dukaja można czytać przez 4/5 książki składając sobie reguły settingu, w grze to nie przejdzie (chyba?).
06-06-2013 16:39
Planetourist
   
Ocena:
0
A może właśnie przejdzie? Gra w odkrywanie, jakie reguły rządzą światem naszych BG mogła by być pasjonująca. Tyle, że widzę to raczej w klasycznych RPGach - MG od początku ma spójną wizję świata, ale jest ona tak złożona, że gracze nieprędko ją rozgryzą. Bez tego wszechwładnego Prowadzącego trudniej osiągnąć taki efekt, choć może się da.
06-06-2013 17:05
Paweł Jakubowski
   
Ocena:
0
Szalenie interesujący temat - piszę to jako absolwent filologii polskiej, który z tymi zagadnieniami miał cokolwiek wspólnego, a także jako fan popkultury i wreszcie autor powieści, której akcja osadzona jest w świecie erpega (tutaj pozwolę sobie na odrobinę autoreklamy)

http://polter.pl/Torgradczyk,blog. html?16366

Ale do rzeczy - myślę, że "Pierwsza Gra" to sztuczne pojęcie przydatne tylko jako narzędzie do badania pewnych rzeczy. Gra RPG moim zdaniem zakłada kreatywność mg i graczy. Podręcznik RPG z założenia służy do grania sesji, wiadomo, że każda będzie trochę inna, ale czy to znaczy, że nie gramy już w coś zupełnie innego? Nie - gramy w tego konkretnego erpega, w tym konkretnym świecie. Wyjątkiem będą może przypadki, gdzie ktoś zdecydowanie odrzuci jakiś charakterystyczny element danego uniwersum. Np. grać w Warhammera, gdzie nie ma elfów, krasnoludów i niziołków - wtedy faktycznie powiemy, że to już nie Warhammer.
07-06-2013 10:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.