» Blog » Setting to nie świat
06-11-2012 22:16

Setting to nie świat

W działach: rpg, bzdury, manifesty | Odsłony: 113

Wpis przeniesiony na grynarracyjne.pl.

Komentarze


Wiron
   
Ocena:
+3
Zgadzam się chociaż trzeba uważać których "niepotrzebnych elementów" się nie zamieści. Np. w Nemezis nie ma informacji o galaktyce, zamiast tego podręcznik skupia się na trzech planetach. Teoretycznie wszytko jest fajnie ale w praktyce brakuje kontekstu. O czym gadają ludzie na ulicach Ash, jak wygląda polityka międzygwiezdna w Bariz, skąd mogą przybyć posiłki na Cor itp.
06-11-2012 22:37
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Świat to za dużo
Świat to za mało :P
http://www.youtube.com/watch?v=prf LiTbdF3M
06-11-2012 23:00
mr_mond
   
Ocena:
+1
@Wiron
"O czym gadają ludzie na ulicach Ash, jak wygląda polityka międzygwiezdna w Bariz, skąd mogą przybyć posiłki na Cor itp."

Zawsze można to chyba po prostu zaimprowizować? A nuż się w tym znajdzie potem ciekawa zahaczka i MG będzie wdzięczny :).
06-11-2012 23:00
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Jade Elenne pisała że fajnie by było zagrać w postapokaliptycznej komunistycznej Polsce"

To może niech jej ktoś pokaże Twilight 2000?
06-11-2012 23:04
sil
   
Ocena:
0
Ktoś jej pokazał w tamtym wątku, niestety nie pamiętam przy czym to było.
06-11-2012 23:08
Wiron
   
Ocena:
0
@mr_mond
Jasne to dobra metoda ale wciąż potrzebne są jakieś ramy. Nieopisane elementy każdy sobie samemu dopowie, a wizja świata między graczmi może się niepostrzeżenie rozleźć.
06-11-2012 23:09
Kamulec
   
Ocena:
+1
Setting to sceneria ew. realia. Używanie słowa "setting" w polskim jest bez sensu.
07-11-2012 00:42
Albiorix
   
Ocena:
+2
Co kto lubi. Dla większości świat to dekoracja w tle biegania i strzelania, dla mnie bieganie i strzelanie to pretekst żeby tworzyć i eksplorować świat :)

Tak samo mam jak czytam książki SF - raczej nie obchodzą mnie bohaterowie, nie obchodzi mnie co się z nimi stanie, czytam żeby poznać jak autor skonstruował rzeczywistość, jakie tam wsadził technologie, kultury i supermoce i co z tego wynikło.
07-11-2012 01:51
Ifryt
    @Albiorix
Ocena:
+2
To polecam Ci Microscope - gra dokładnie w takich klimatach.

Dla mnie setting (czy jak chce Kamulec, zresztą słusznie, realia czy sceneria) jest bardzo ważny. Ale jednak na sesji bardziej mi zależy na poznaniu losu bohaterów.
07-11-2012 08:52
WekT
   
Ocena:
+5
Co do głównego tematu

Pewien czas temu nazwałem sobie zasadę która wyznaję i które w pewien sposób pokrywa się z tym co o czym pisze sil.

Nie jest ważny realizm (w dość ogólnym i szerokim rozumieniu, polityki, kontekstu, fizyki etc.) świata, ale jego "wiarygodność" czyli sposób jego przedstawienia aby fajnie śmigał na sesji w historii, żeby czuło się setting- a to przekłada się
na dobrą grę i wczuwę graczy.

Do "realizmu" potrzeba dużo węcej obudowy, bez ktorej można się obejść w graniu> Nemezis, Klanarchia.

W skrócie: wiarygodność, a nie realizm.

Jest to jedno z podejść, niektorym potrzeba mega opisu świata, ja czuję że im starszy jestem tym dokładny opis świata bardziej mnie ogranicza.


@Wiron

Ramy zależa od dobrej komunikacji z graczami. Jak znasz drużynę i preferencje to spoko.

Poza tym raczej wątpliwe, że coś bardzo zgrzytnie. a jak nie to co za problem lekko skorygować.

Właśnie taką sytuację miałem ostatnio na sesji DL.

Postacie graczy (gracze jeszcze niezbyt znają realia systemu) ni z tego ni z owego zaczęły gadać o jakimś poszukiwanym bandycie. Patent bardzo fajny bo pasował do przygody. Zasugerowałem tylko, żeby zmienić jego pochodzenie, w tym wypadku, żeby jego banda była dezerterami z armii.

I wszyscy szczęsliwi bo pomysł przeszedł (stał się teraz główny motywem kampanii, pasuje do systemu oraz wkomponował sięw jakiś zamysł)
07-11-2012 09:11
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+5
Do "realizmu" potrzeba dużo węcej obudowy, bez ktorej można się obejść w graniu> Nemezis, Klanarchia.

No nie wiem. Obejść się można, tak jak można obejść się bez łańcucha na rowerze, odpychając się nogami od ziemi.

Wiarygodność i realizm w tym wypadku to pokrywające się pojęcia, jeśli nie tożsame.

Świat niekoherentny nie pozwala na nic więcej niż zabawa w zamkniętych, ograniczonych lokacjach, które istnieją w próżni, bo gdyby spojrzeć na nie w szerszym kontekście rozpadłyby się jak domki z kart. Więc grając na poziomie "ratujemy wioskę przed bandą orków" lub "schodzimy do podziemi usiec smoka" nie potrzebują realizmu, nie potrzebują być wiarygodne.
Kampanie nieco szersze, takie w skali kraju czy kontynentu, albo i planety wymagają już jednak jakichś założeń, żeby świat trzymał się kupy i nie był podważany przez postaci graczy.
Zawieszenie niewiary to jedno, ale zamaskowanie świata "realizmem" tak, by wyglądał na spójny i koherentny (zamaskowanie, bo nie da się zrobić 100% realizmu w żadnej grze) daje ten efekt, że gracze nie muszą co chwila przymykać oczu na niedociągnięcia świata i poruszają się w tym świecie dość sprawnie, nie ograniczeni tym, co przygotował mistrz gry.
Światy "wiarygodne" o których piszesz Wiktorze to światy jak z miasteczka filmowego - fronty westernowych domków, ale za domek nie moża pójść, bo tam dykta i gips. oraz brak ścian.

Dlatego świat jest potrzebny, chyba że bawimy się prostą, mało wymagającą lokalną opowiastkę. Zamkniętą do jednej wsi czy jednych lochów.

Fajnie o tym kiedyś pisał Nurglitch, jadąc Neuroshimę Trzewika.
07-11-2012 10:10
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
edit:
A dokładnie opisany świat nie jest wyznacznikiem realizmu. Przykładem Forgotten Realms czy Greyhawk, które choć rozpisane na setkach, jeśli nie tysiącach stron wciąż są niewiarygodne.

Wystarczy, jeśli świat będzie trzymał się kupy. Nie musi być rozpisany w każdym deatalu.
Przykładowo, skąd chleb w świecie podziemi, gdzie nigdy nie ma słońca, wyjścia na powierzchnię nie ma, a w każdej jednej mieścinie w której zatrzymują się gracze żyją sami górnicy?
Skąd w tym świecie piwo, tytoń, kto produkuje zbroje i broń? Górnicy?
Albo świat, w którym żyją same prymitywne stworki w stylu goblinów, które recyklują broń i pancerze z ofiar - tylko że jedyne cywilizowane państwo w tym świecie to jedno niewielkie górskie królestwo krasnoludów? Pomimo tego, że to jedyny dostawca przetworzonej stali, każdy goblin w okolicy nosi madmaxową kolczugę i walczy pordzewiałym mieczem, choć same gobliny są zbyt prymitywne, by stworzyc cywilizację. Ma to sens? Wedle wielu twórców RPG - ma. I wedle wielu bezrefleksjnych odbiorców.
Masz to choćby i w Nemezis z bronią plazmową. Dostępna w automatach vendorskich jak bilety i batony. Efekt dla graczy może i fajny, ale kompletnie rozwala logikę całej reszty uzbrojenia w tym świecie.
07-11-2012 10:45
Albiorix
   
Ocena:
+4
OMG Ifryt, wydałeś mi 20$ i dokonałeś aborcji na być może dwóch nienarodzonych autorkach :|
07-11-2012 12:46
Ifryt
    @Albiorix
Ocena:
+4
Teraz możesz pisać autorki świadomie - w odniesieniu i być może budując na tym, co wymyślono wcześniej. :)
07-11-2012 13:31
WekT
   
Ocena:
0
Nemezis i klanarchia mają względnie zamknięte światy.

Dla mnie np Forgotteny to już nadmiar informacji choc one są dodatkowo rozbudowywane przez powieści.

W pewnym momencie 2 edycji Warha stwierdziłem że za dużo tam szczegółów dookoła.

Tekst nurglitcha pamiętam, ale to nie przeszkadza aby NS miała storylinie, sojusze i polityke na cały kontynent.

W mojej wypowiedzi rozumiem realizm jako próbę racjonalizacji świata, a przecież (oczywiście bez przesady, pewne rzeczy mozna pominać)
07-11-2012 14:08
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Klanarchii nie znam, natomiast Nemezis nie jest zamkniętym światem, jest zbiorem takich właśnie luźnych lokacji, nie powiązanych ze sobą w żaden sposób.
Podobnie w Neuroshimie, gdzie, jak słusznie zauważył swego czasu Nurglitch, to że jest Miami, Appalachy i Nowy Jork nie czyni z nich jakiejś całości, bo nie mają ze sobą niczego wspólnego. Sam Nurglitch zresztą próbował w Bohaterze ^2 właśnie te powiązania pomiędzy poszczególnymi luźnymi lokacjami stworzyć.

Racjonalizując takie rzeczy jak - skąd Detroit ma paliwo do swoich samochodów, skąd Texas ma stal i jak Nowy Jork utrzymuje się przy życiu.
W pojedynczym układzie takie lokacje to właśnie lokacje, osobne, nie tworzące większej całości.

Świat pozbawiony tych elementów "realizmu" nie jest światem, jest luźnym zbiorem lokacji.
W większości przypadków, jak pisałem wyżej wystarczy to do grania. Ale przy szerszym spojrzeniu cały ten świat rozpada się na pojedyncze pixele, nie mające ze sobą nic wspólnego i często nawet nie pasujące.

Wiktorze, jeśli 2 ed, biedna pokrojona 2 edycja Warhammera jest dla ciebie zbyt szczegółowa, to co powiesz o Pierdycji?
Która wg mnie jest ledwo zarysowaną, bardzo ogólną wizją świata. Ale w miarę spójną, choćby dlatego, że opartą w jakimś tam stopniu na naszym świecie. Jednak wielu rzeczy tam brakuje. A Dwudycja to niewielki procent tego, co znajdziesz w Pierdycji.

Zigzak.
07-11-2012 14:30
Salantor
    Tylda
Ocena:
+1
Nurglitch i Neuro. Mowa o Suplemencie czy jakimś artykule?
07-11-2012 14:32
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Sorki, tak, to był Suplement nie Bohater^2. Mea culpa, oddałem oba w zeszłym roku w Polterświęta :)
07-11-2012 14:56
banracy
   
Ocena:
+2
Popieram kamulca, trzeba walczyć ze zbytnim zangielszczeniem języka. Chociaż setting i tak lepszy od potworków pokroju storylinii.
08-11-2012 02:25
sil
   
Ocena:
+2
@banracy
Tylko właśnie walcząc z anglicyzmami pokroju "settingów", otrzymujemy niezbyt adekwatne "światy".
08-11-2012 14:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.