Wafelek
W działach: bzdury, 2h przerwy, cyclon | Odsłony: 700Dawno dawno temu na półkach sklepów pojawił się wafelek. Niezwykły, pionierski i wyjątkowy, wprowadzający w nowy fascynujący świat. Starsi pamiętają jak przez mgłę całą masę uczuć jakie towarzyszyły jego rozpakowywaniu, kubki smakowe wciąż drażni wspomnienie tego doświadczenia, nowego, fascynująco kolorowego. Tak długo i namiętnie rozpisywaliśmy się o rozsmakowywaniu nim, że i młodsi chcąc nie chcąc musieli coś na ten temat usłyszeć. I jedynie oblizywać się smakiem, że wafelki dzisiejsze to już nie to, że właściwie nikt ich już nie produkuje.
Aż oto rozbłysła nowa nadzieja. W świat poszła wieść, że oto wafelek powraca. Będzie nazywał się dokładnie tak samo. I też będzie czekoladowy. I jeżeli jesteś prawdziwym fanem słodyczy, natychmiast powinieneś za niego założyć. A najlepiej za cztery.
Wszyscy jesteśmy wafelkami dziś.
A w międzyczasie ktoś sięgnął do pudła, czy przepastynch repezytoriów sieci, która wówczas sprzęgała może ledwie parę pokoi amerykańskiego uniwersytetu. I napisał, że on bardziej niż czekoladowy czekoladopodobny, że naklejki niezbyt mu się podobają. Że patrząc z perspektywy regałów przysłowiowego lidla smakuje jak smakuje.
Nie wolno tak pisać o wafelku.
Obrazek ze strony teskniem.blogspot.com - nieformalnego frontu smakoszy wafelków Kukuruku, który obrał sobie za cel przywrócenie do polskich sklepów spożywczych wafelków z naklejkami ze śmiesznymi zwierzątkami i zabawną rymowanką.