Blog - bzdury

Dziś coś z zupełnie innej beczki, a mianowicie Schlammhammer w samych konkretach, a konkretnie 20 konkretnych odpowiedziach na popularny OSRowy formularz zapodany przez Jeff'a Rientsa (w mym naszybkim tłumaczeniu). 1. O co się rozchodzi z religją mojego kapłana? Jaką religią? Wyznawanie czego-kogo-kolwiek jest zakazane. Misją kapłanów jest pilnowanie Dau - porządku, status qua, tradycji. Nie, nie będzie żadnego zbawienia czy nawet ratunku. Naszym wspólnym obowiązkiem jest Trwać. 2. Gdzie możemy kupić standardowy ekwipunek? Kapłani nie muszą niczego kupować, każdy człowiek winien okazać mu...

To miała być bitwa epicka, pojedynek tytanów, clash królów. W lewym narożniku Schlammhammer, w prawej... no właśnie KTO? Tak na prawdę system nie ma przecież godnego sobie przeciwnika. Starcie z jakimkolwiek anglojęzycznym erpegiem to instant flawless victory. Schlammhammer będzie bowiem po Polsku, w pięknym języku Słowackiego zrozumiałym dla każdego mieszkańca naszego kraju. Na naszym poletku również nie ma godnego dla niego przeciwnika. Jakisz bowiem szeleszczący kredą celebryta, buńczucznie zapowiadany debiutant, obrosły w bandę dodatków weteran rynku, czy nawet XX wieczny excentabler...

Ostatnio na sklepie pojawiła się reklama (paskudna dodajmy), że ma pojawić się w nim nowy keczup. Zastanawiam się dlaczego. Przecież mamy już keczup. Jest wprawdzie bardzo podobny do pasty, którą można było kupić już wcześniej, no ale muszę przyznać, że ma jednak trochę inną konsystencję. No więc po co nam ten nowy keczup, który będzie przecież podobny do tamtego keczupu, a i do pasty pewnie też. Podobno ma być podobny do pasty, co jest bez sensu, bo przecież jest już pasta. Chociaż z drugiej strony mógłby faktycznie być, bo ten keczup co mamy to aż tak bardzo nie jest.

Dziś coś z zupełnie innej beczki, bowiem skończyło się Euro i znów we firmie trochę więcej czasu się zrobiło. Wprawdzie nie ochłonąłem jeszcze na tyle by wziąć się za sensowniejsze rzeczy, jak dokończenie ChWTG czy recenzję pewnej świetnej fińskiej gry nie mówiąc już o rekonsutrukcji NBMD ze strzępów odzyskanych danych z właśnie odebranego z serwisu laptopa, dlatego też, tak dla rozruszania paluszków, dziś coś luźniejszego - projekt gry w ramach akcji Rzut na Inicjatywę. Przechodząc do adremu: Gra nazywa się Schlammhammer i jest grą eighties techno dark claustro postapo fantasy. Schlamm bo...

1. Do promocji nie używaj modelki, a jak już to w czadorze. 2. Weź mechanikę d20, uprość ją i wyrzuć wszystkie bzdury 3. Stwórz realistyczny setting w którym wszyscy walczą ze wszystkimi,nic nie jest czarne ani białe, a Zło zwycięża albo już zwyciężyło. 4. Nie zamieszczaj zbyt dużo zbyt rozbudowanych opisów broni. 4. Wydrukuj w czerni i bieli, miękiej oprawie i z szytymi stronami. Pamiętaj, aby zrobić to jak najtaniej. 5. Ustal minimalną marżę. 6. Przeczytaj wywiad z Monte Cookiem.

Dziś coś z zupełnie innej beczki, a mianowicie parę słów na temat erpegowego projektu w ramach akcji Nowej Ery. Już na początku sama grafika odrzuca. Płonąca czacha plus kostki? Z jednej strony pokazuje z czym autoru kojarzą się gry fabularne, z drugiej może budzić dziwne skojarzenia wśród czytaczy. Sam projekt napisany jest cholernie po łepkach i oprócz mnóstwa "korzyści" (z których np. kawałki parateatralne znów budzą moje mieszane uczucia), de facto nie zawiera niczego sensownego. Owszem, sam współpisałem parę projektów szkolnych akcji. Zdaję sobie sprawę, że powinno się w nich znaleźć...

Odpowiedź na to pytanie znajdziecie na stronie grynarracyjne.pl.

Dziś coś z zupełnie innej innej beczki, a mianowicie trzy sprawki w krótkich żołnierskich słowach sponsorowanych przez literkę W. W pierwsze to Wyprowadzka - odpaliłem niedawno grynarracyjne.pl gdzie przenoszę swą blogową aktywność. Oczywiście (?) na poltera wciąż będę zaglądał, a pewnie od czasu do czasu napiszę też coś na polterblogu. Myślę, że to dobra pora na drugie W czyli: Wyjaśnienie - nie wiem czy ktoś pamięta opisywaną przeze mnie gierkę "Nazi bitches Must Die". Otóż tamta minirecezja była fejkiem, a NBMD nigdy nie istniała. I tu pojawia się W trzecie, czyli: Wyzwanie - które pole...

Dziś coś z zupełnie innej beczki, bo o gotowaniu do tej pory nie pisałem. Najwyższy czas naprawić to niedopatrzenie - oto link do tutorialu na nerdołakocie w sam raz na umilenie walentynkowej sesji 1:1 lub osłodzenie sobie samemu wieczoru w przypadku problemów ze skompletowaniem drużyny.

Dziś coś z zupełnie innej beczki, a mianowicie mocno hermetyczny gupi link ze story-games o tym, jak wygląda podnoszenie kamienia w różnych mniej lub bardziej dziwnych grach fabularnych. Jak to przy takich, za przeproszeniem, inicjatywach, bywa, dowcipy są różnej jakości, ale można zerknąć w wolnej chwili (np. wypełniając sobie czas w pracy :P ) i sprawdzić jak bardzo się jest znerdziałym. BTW, tak w w ramach ulokalniania: jak by mogło wyglądać to w polskich grach?