» Blog » [uratuj poltera] Poczekalnia
24-01-2014 00:38

[uratuj poltera] Poczekalnia

W działach: pisze na poltera | Odsłony: 1732

[uratuj poltera] Poczekalnia

Dziś coś z zupełnie innej beczki, a mianowicie chciałbym polecić Waszej uwadze dwa swoje polterowe teksty:

Pierwszy to recenzja Bloodforge, dla tych co nie zaglądają na główną, nie mówiąc o dziale konsolowym.

Drugi natomiast to recenzja wypuszczonej niedawno gierki The Few, dla tych, co nie chcą czekać, aż wypełznie z poczekalni.

A już wkrótce - recenzja trzecia, dla leniwych/zarobionych.

 

I aby podwyższyć wartość merytoryczną notki, parę słów komentarza na temat działania poczekalni:

Moim zdaniem nie działa ona źle. Po prostu jej funkcja może być źle rozumiana, jak to było do czasu i w moim przypadku. BNP bynajmniej nie stał się tekstowym Bagnem, gdzie odpowiednio gęsto lajkowane materiały "wchodzą na główną". Wszystko działa tak jak działało, jedynie część redakcyjna została otwarta dla każdego zarejestrowanego użytkownika. 

Jak wygląda praca w redakcji można wiedzieć, albo sobie wyobrażać: ktoś pisze tekst, ktoś go redaguje, czyta jakaś korekta, ktoś klepie i w końcu rzecz się ukazuje. I tu jest dokładnie tak samo, tyle, że każdy może sobie wejść i nie tylko popatrzeć ale i samemu coś poprawić, podyskutować nad roboczą wersją tekstu, pokiwać głową, że już jest ok.

Próg 10 głosów jest na tyle wysoki wobec aktywności użytkowników, że raczej ciężko o "samowolne" wypuszczenie tekstu - zresztą tu zawsze istnieje możliwość jego zablokowania przez redaktora. Z drugiej jednak strony, jak to niejednokrotnie pisał repek, klepnięcie tekstu zaakceptowanego przez szefa działu i autora to chwila moment. Taką recenzyjkę the Few taki redaktor Scobin z mocą 5 punktów klepnąłby w 25 sec. po jednym PW od red. Adama. Skoro tekst wisi nadal, to znaczy, że wzmiankowany redaktor czeka z jego się ukazaniem.

Dla mnie osobiście, zupełnie pomijając to, że popełniłem ten tekst, to niezrozumiały ruch - już teraz pewnie mało kto pamięta ja przez moment rozbłysło info o tej grze. Za tydzień-dwa - nie wiem, gdy nadejdzie jej kolejka? - i recenzyjka w końcu się ukaże, nie będzie rzutem oka na gorąco, może pierwszym na tyle szerszym w erpegowych internetach, a okazją dla szydery, że oto Polter recenzuje jakieś darmowe autorki. No ale to decyzja szefa działu.

Tylko, że fajnie by było o tym mówić ludziom - to znaczy autorom. Podobnie zresztą jak miało to miejsce w przypadku Matki Pająków, gdzie dopiero w odpowiedzi na moje PW dostałem info, że jest już ustalone, kiedy tekst się ukaże. Póki teksty leżały w zamkniętej przechowalni, nie było problemu - autor nie zaglądał i nie zastanawiał się, czemu to ciągle wisi. A teraz zagląda i się zastanawia. 

Tu dochodzimy do kolejnej sprawy jaką jest komunikacja. Motyla noga, pomyślcie może nad jakimiś procedurami kontaktów z autorami, przynajmniej tymi nowymi. Owszem z the Few obrobiliśmy się raz dwa, ale może dlatego, że miałem już pewne doświadczenie jak to wygląda - nie wiem czy byłoby tak gładko za pierwszym razem. I tu jeszcze mała uwaga techniczna - obserwowanie własnych tekstów melduje o jego kolejnych wersjach, ale już nie o nowych pod nimi komentarzach - warto było by to też uwzględniać. Z kolei z Bloodforge musiałem dość długo czekać na jakikolwiek sygnał, że w ogóle tekst nadaje się do czegoś innego niż [wyrzucenia]. Ja wiem, że to tekst mocno niskopriorytetowy, ale na ten czas jeden z dwóch jakie wisiały w dziale, pierwszy jaki tam zapodałem. Ja już jestem stary i się nie potnę, ale takiego hipotetycznego pełnego chęci i werwy młodego człowieka mogło by to skutecznie zniechęcić już na starcie.

Jeżeli zależy Wam na tym aby ludzie współtworzyli Poltera, traktujcie ich po prostu po partnersku, a nie jak Redakcja, która testów niezamówionych nie zwraca. 

 

Edit:

Raz jeszcze, dla utrwalenia: bynajmniej nie żebrzę o lajki, ani o nie proszę. Tak jak pisałem wyżej nie ma to sensu w sensie nie jest to potrzebne. Postuluję jedynie większą komunikację z autorem czy to bezpośrednio, czy pośrednio przez wprowadzenie jakichś statusów dla tekstów. BNP to otwarta redakcja, ok. Wchodzisz do takiej, kładziesz gdzieś tekst, ktoś nie odrywa oczu od monitora, ktoś od Tadli, ktoś wchodzi, ktoś wychodzi. A Ty kręcisz się od biurka do biurka jak ten niczyj wujek na weselu, komuś zerkasz przez ramię, zaczepiasz kogoś innego, a wystarczyły by dwa zdania by spokojnie pójść na kawę.

 

Edit2:

Jeżeli nie masz potrzeby przebijać się przez komentarze, zapoznaj się chociaż z obszerną odpowiedzią AdamaWaśkiewicza - komentarz nr 33, domyślnie na drugiej podstronie (niestety, chyba nie da rady zlinkować bezpośrednio).

Komentarze


sil
   
Ocena:
0

Likwidacja poczekalni oznaczała by całkowitą zmianę formuły serwisu.

24-01-2014 20:17
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A tam, jest dobrze Brejwik Nju Portier
24-01-2014 21:20
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

To może reforma? Do każdego działu wyznaczamy kilku ludzi, którzy mają zatwierdzić tekst lub odrzucić. Powinno być dużo szybciej. Autor odpowiada za swój tekst, serwis ma pewną kontrole, czytelnicy mają szybko nowy materiał i mogą go sami oceniać.  Świat jest piękny, a ludzie szczęśliwi.  

24-01-2014 21:21
Enc
   
Ocena:
+2

@Repek:

"Daj link do newsa, jeśli uważasz, że moje poprawki są błędne."

Nie tyle błędne, co były niepotrzebne. W tej wieści nie zmieniłeś nic oprócz dania entera tak, że ostatnie zdanie jest w nowym akapicie. 

"Mówię tylko, że warto pomóc redaktorowi. Jeśli red długo nie odpisuje, serio nic nie stoi na przeszkodzie, by sprzedać mu kopa za pośrednictwem PW."

Wszystko gra jeśli piszesz w taki sposób, ale to co pisałeś wcześniej ("autor nie może liczyć na to, że redaktor [czyli inny user!] będzie pilnował tekstu za niego") sugeruje, że autor musi nie tylko napisać, wkleić i formatować tekst, ale też żebrać o redakcję oraz puszczenie na stronę. Trochę - celowo - przejaskrawiam, ale tylko po to by uświadomić, jak może postrzegać serwis potencjalny autor. Mnie poczekalnia pasuje, bo widzę, kiedy coś się dzieje, ile tekstów wisi w kolejce (i w sumie czytam wszystko co mnie interesuje na etapie redakcji), ale dla kogoś zarywającego nockę by wrzucić gorący tekst premierowej gry taki miesiąc czekania może być zimnym kubłem na głowę.

24-01-2014 21:40
Repek
   
Ocena:
0

@Czarnotrup

Nie tyle błędne, co były niepotrzebne. W tej wieści nie zmieniłeś nic oprócz dania entera tak, że ostatnie zdanie jest w nowym akapicie. 

Trudno mi oceniać tego newsa, moderuję czasem po 30 dziennie. Nawet go nie pamiętam. Nawet jeśli zmieniłem tutaj tylko układ graficzny na odrobinę czytelniejszy, to co to ma do rzeczy? Raz przepisuję całe newsy od zera, innym razem poprawiam jeden enter. Przykłady różnych ingerencji mógłbym mnożyć. Na tym to polega, tak się pracuje z tekstem.

Nawet w tej chwili widzę parę rzeczy, które można by teoretycznie poprawić [np. oznaczenia walut].

Serio, nie wiem, co na celu miała Twoja lekko złośliwa uwaga odnośnie mojego redagowania newsów.

--

Co do reszty - nie musisz przejaskrawiać. Lepiej pisać o konkretnych przypadkach i wyciągać wnioski z naszych konkretnych problemów i błędów. Tak łatwiej dojść do czegoś konstruktywnego [przykład idealny to uwaga sila o tym, że nie wie, kiedy jego tekst zostanie opublikowany].

Inaczej będzie jak przy starcie BNP, gdy ludzie wymyślali, że będzie masa lipnych redaktorów nabijających sobie Rep przez dodawanie 1 przecinka. Nic takiego się nie stało, a to były typowe przejaskrawione przykłady. Szkoda na nie czasu. Lepiej pisać o widocznych bugach, a nie potencjalnych.

Znasz kogoś, kto czekał choćby tydzień, zanim ktoś zerknął na jego tekst - alarmuj, będziemy działać.

ale dla kogoś zarywającego nockę by wrzucić gorący tekst premierowej gry taki miesiąc czekania może być zimnym kubłem na głowę.

Doskonale to rozumiem. I piszę, co warto robić, by się nie zawieść.

Redaktorzy mają poprawiać i komunikować się z autorem. Autor - o ile mu zależy - przypominać o sobie. To jest współpraca. Tak jak autor nie jest petentem, tak też nie jest klientem [to samo dotyczy zresztą redaktora].

A szef działu - robić i jedno, i drugie. Czyli pilnować, by proces przebiegał sprawnie. I żeby autor nie miał pretensji do redaktora, a redaktor do autora, że jeden drugiego olewa.

Pozdrawiam!

24-01-2014 23:38
Enc
   
Ocena:
0

"Nawet jeśli zmieniłem tutaj tylko układ graficzny na odrobinę czytelniejszy, to co to ma do rzeczy?"

Drogi panie, mnie uczono, że nie zostawia się takich samotnych akapitów na końcu tekstu. Może nie byli to fachowcy, ale IMVHO wieść na tym nie zyskała.

"Na tym to polega, tak się pracuje z tekstem."

Praca z tekstem polega na wstawieniu entera? Nie wystarczyło po prostu kliknąć ten kciuk w górę?

"Serio, nie wiem, co na celu miała Twoja lekko złośliwa uwaga odnośnie mojego redagowania newsów."

Już tłumaczę.

Jest mowa o tym, jak działa serwis i jakie korzyści ma autor z publikacji tutaj a nie w innym miejscu, gdzie nie musi czekać k4 tygodni na wyjście z poczekalni. Dla mnie mocnym punktem jest redakcja - widziałem, jakie zmiany w tekście pojawiają się po redakcji Adama. Poprawienie wieści enterem to zupełnie inna bajka. :)

"Lepiej pisać o konkretnych przypadkach i wyciągać wnioski z naszych konkretnych problemów i błędów."

Za krótko tu jestem :)

"Znasz kogoś, kto czekał choćby tydzień, zanim ktoś zerknął na jego tekst - alarmuj, będziemy działać."

A nie macie tam jakiegoś panelu, który mówiłby szefom działów, ile teksty z poczekalni już czekają? Coś takiego nie kosztowało by chyba wielu mendejsów, a profit dla autorów byłby spory. Ja ze swoimi działam sobie spokojnie, ale rozmawiamy tu też o innych - również potencjalnych zniechęconych?

24-01-2014 23:56
Repek
   
Ocena:
0

Zostawmy dyskusję o enterze. Dyskusja nieco jałowa.

Co do tego:

Ja ze swoimi działam sobie spokojnie, ale rozmawiamy tu też o innych - również potencjalnych zniechęconych?

No to jeszcze raz proszę: nie rozmawiajmy o "potencjalnych", ale o "konkretnych". System działa od ponad pół roku. Nie widzę takich przypadków "zniechęconych brakiem pracy nad tekstem". Mogę jednak coś zawsze przeoczyć [podobnie szefowie], dlatego proszę o wskazywanie takich sytuacji.

Jeśli ich nie ma przez pół roku, to znaczy, że ta potencjalność jest bardzo, hm, potencjalna.

Pozdrawiam

25-01-2014 03:00
Enc
   
Ocena:
0

"Jeśli ich nie ma przez pół roku, to znaczy, że ta potencjalność jest bardzo, hm, potencjalna."

Mam wrażenie, że ten argument jest o tyle wygodny, co niewiarygodny. Zniechęcony osobnik X nie przyjdzie tu się skarżyć, nie napisze do szefa działu, nie założy bloga. Po prostu nie będzie więcej pisać. Ci teoretyczni narzekający, zniechęceni mogą być jak najbardziej, namacalnie istniejący.

Edit: Okej, może faktycznie teoretyzuję. Jak będę miał konkretne przykłady podeślę Ci PW z krótkim "miałem rację". ;)

25-01-2014 03:04
Repek
   
Ocena:
0

@Czarnotrup

Ale ja nie szukam "wygodnych" argumentów. Co by mi z nich przyszło? Za chwilę by się okazało, że jest jakiś problem, na który nie zwróciliśmy uwagi. Polter to nie państwo polskie, gdzie się urzędnicy cieszą, jak nie widać problemu, bo wtedy go nie ma. :) Staram się szukać realistycznych, realnie istniejących przykładów, bo z takimi możemy coś zrobić.

Ja jak najbardziej rozumiem, że ktoś może mieć obawy, że skoro jest 50 tekstów w redakcji, to nikt się jego tekstem nie zajmie. To taki przykład pierwszy z brzegu. Że tak nie jest - sam się chyba przekonałeś.

Drugi przykład realny. Jest taki tekst, który dostaliśmy, bardzo dobry [moim zdaniem, także jeszcze innych osób].

http://polter.pl/artykulWersja/index/id/26476.html

Miał się o nim wypowiedzieć Kuba Jankowski [ekspercko], którego jednak nie będzie online ponad tydzień. Pytanie - także do Ciebie - mamy czekać czy puszczać?

Pozdrawiam :)

25-01-2014 12:45
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1

Tekst puścić, "ekspert" wypowie się w komentarzu jak wróci w internety.

25-01-2014 12:55
Enc
   
Ocena:
0

"Za chwilę by się okazało, że jest jakiś problem, na który nie zwróciliśmy uwagi."

Może mylnie odbieram intencje sila i innych wypowiadających się w temacie niedziałającej poczekalni, ale to chyba są problemy, na które nie zwróciliście uwagi...

"Że tak nie jest - sam się chyba przekonałeś."

W RPGO faktycznie nie, ale widzę, że niektóre teksty leżą baaardzo długo. Jeśli są słabe, może szefowie działów napiszą, że nie nadają się do publikacji i je usuną? Lepiej chyba tak, niż zamieść pod dywan?

"Pytanie - także do Ciebie - mamy czekać czy puszczać?"

Zapytać mailowo autora.

25-01-2014 13:02
Repek
   
Ocena:
0

@Czarnotrup

Może mylnie odbieram intencje sila i innych wypowiadających się w temacie niedziałającej poczekalni, ale to chyba są problemy, na które nie zwróciliście uwagi...

No to przecież dlatego rozmawiamy. :)

W RPGO faktycznie nie, ale widzę, że niektóre teksty leżą baaardzo długo. Jeśli są słabe, może szefowie działów napiszą, że nie nadają się do publikacji i je usuną? Lepiej chyba tak, niż zamieść pod dywan?

I znowu - czasem mogą leżeć bardzo długo z różnych powodów. Ja np. dodałem jeden czysto roboczo 4-5 miesięcy temu. Kiedyś go skończę, ale póki co sobie leży do zrobienia.

Zatem - przykład? :)

Zapytać mailowo autora.

Autor należy do tych aktywnych i po prostu spytał się pod tekstem "co dalej". Ja uważam, że tekst należy puścić, bo jest wystarczająco sprawdzony. Autorowi zależy na publikacji. Ale pytanie do czytelników jest proste - czy mamy jeszcze na wszelki wypadek poczekać i popracować nad tekstem? :)

Pozdro

25-01-2014 13:16
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+6

Na wstępie - dziękuję za notkę. Lajka oczywiście już dałem, ale chciałbym podziękować także wyraźniej i dobitniej niż tylko kliknięciem. Bo tekst Sila zwraca uwagę na istotną kwestię (celowo nie używam słowa "problem"), która, mam wrażenie, wynika z przynajmniej kilku nakładających się czynników.

Po pierwsze - określenia zasad, na jakich w nowej formule ma działać Polter jeśli chodzi o redagowanie i publikowanie tekstów. W starym systemie była redakcja, był szef działu, i byli użytkownicy. Członkowie tej pierwszej pisali teksty i pracowali nad doprowadzeniem ich do stanu publikowalności, ten drugi ustalał kolejkę publikacji i puszczał gotowe teksty na stronę, a ci ostatni czytali i komentowali materiały, które ostatecznie pojawiły się na stronie. Co bynajmniej nie eliminowało zgrzytów ("dlaczego mój tekst ma iść dopiero na koniec miesiąca?", "ile jeszcze mam czekać, aż autor wreszcie odniesie się do moich uwag?"), tyle tylko, że były one dla użytkowników niewidoczne (a przynajmniej widoczne dużo mniej niż obecnie).

W nowym systemie część uprawnień i związanej z nimi odpowiedzialności została zdjęta z redakcji i szefów, a przeniesiona na użytkowników. Teraz mogą oni samodzielnie dodawać materiały (wcześniej było możliwe tylko w przypadku recenzji, a i tak recenzje userów lądowały w jakimś grajdołku, gdzie słabo były widoczne), co jest w mojej ocenie olbrzymim plusem i zaowocowało kilkoma naprawdę bardzo dobrymi materiałami, choćby czarnotrupowym tekstem o Idee Fixe albo Deadwaters Qendiego. Wcześniej nie byłoby tak łatwo i wygodnie wrzucić im te teksty, musieliby przebijać się do szefa działu, ten wstawiałby teksty w kolejkę, uzgadniał redakcję z osobami odpowiedzialnymi za nią. Silowa recenzja The Few czy napisana przez Slanna recenzja dodatku do Exalted, która niedawno trafiła do poczekalni, to kolejne przykłady.

Tylko że oprócz samego pisania także na redagowanie materiałów i decydowanie o tym, kiedy ostatecznie trafią one na stronę, użytkownicy mają teraz wpływ. I faktycznie warto się zastanowić, czy to dobrze, czy nie, i czy prościej byłoby pozostać przy dotychczasowym modelu, w którym teksty grzecznie stały w kolejce, szef działu puszczał je na stronę, a użytkownicy (i autorzy) mogli tylko czekać, aż jakaś praca się ukaże. Osobiście wolałbym tego uniknąć, chociaż widzę, że w niektórych działach ich szefowie uznali, że jednak ten starszy model jest lepszy - wszystkie teksty mają status "Publikacja zablokowana" i kolejno trafiają na stronę. A wolałbym tego unikać, bo wierzę, że danie użytkownikom wpływu na kolejkę publikacji, zmotywuje ich do działania - polecania tekstów ich zdaniem godnych pierwszeństwa w kolejce publikacji, redagowania materiałów czekających w poczekalni (żeby mieć większą siłę głosu i skuteczniej móc promować teksty które zdaniem konkretnego usera są tego warte). Dlatego nie blokuję publikacji tekstów (no, poza jedną swoją recenzją) i staram się nie przepychać tekstów na siłę, jeśli nie jest to konieczne (a patrząc na aktywność użytkowników w kwestii głosowania, często niestety jest).

Nie zgadzam się z Silem, by wyznaczony próg dziesięciu głosów był zbyt wysoki - dziesięć osób to mniej niż poleca dobre notki czy teksty w ciągu jednego dnia po ich ukazaniu się, a przecież redagując teksty łatwo podbić sobie "powera" i przepchnąć tekst na stronę dzięki woli trzech-czerech osób (celowo nie liczę tu stachanowców w rodzaju Scobina czy Earla, którzy we dwójkę sami mogą wypchnąć dowolny tekst z poczekalni). Nie w jego obniżeniu widziałbym drogę na poprawę sytuacji, a w większej aktywności użytkowników polecających dobre materiały i wpływających na ich szybsze wejście na stronę - co w efekcie zachęcałoby też autorów do pisania jak najlepszych tekstów, żeby łatwiej zyskały sobie poparcie użytkowników.

Druga kwestia, która w istotnym stopniu wpływa jednak na stan faktyczny, to specyfika działu RPG. Trudno mi nie odnieść wrażenia, że wiele z zasad, na jakich ma opierać się nowy Polter, tworzone było "pod" inne działy, których cechy są diametralnie odmienne od erpegowego. RPGO to dział średni, a co za tym idzie, nie ma ani luksusu działów małych, w których (jak obecnie w bitewniakach czy karciankach, ale to się pewnie zmieni)  każdy tekst z miejsca zasługuje na to, by momentalnie pchnąć go na stronę główną, ani dużych (jak książkowy), w których w tekstach można przebierać jak w ulęgałkach i pozwolić sobie na sporą dozę swobody w ustalaniu kolejki publikacji.

W tej chwili w dziale RPGO gotowych (lub prawie gotowych) do zamieszczenia jest czwórka tekstów, plus dwa, które czekają jeszcze na zredagowanie, choć ciężko powiedzieć, kiedy będą skończone. Przy założeniu dwóch aktualizacji w tygodniu, które staram się realizować, oznacza to, że mamy dość materiałów na dwa tygodnie. Czy to dużo, czy mało, zależy od tego, z jakiej perspektywy patrzeć. Autorowi, którego tekst jest gotowy, każdy dzień czekania na publikację może się dłużyć, dwa tygodnie zakrawają na wieczność. Z perspektywy działu to niewiele - ciężko przewidzieć, jak będą spływać kolejne materiały, jak szybko zostaną zakończone prace nad dwoma tekstami, które jeszcze są redagowane (albo nawet nie są, jak recenzja Lunars) i po wyczerpaniu puli gotowych tekstów, będzie co zamieszczać w kolejnych tygodniach.

Kwestia ostatnia to komunikacja w pracy nad tekstem. Kto z kim ma się dogadywać, w jaki sposób  i jakimi kanałami. W prace nad każdym tekstem z definicji zaangażowane są przynajmniej dwie osoby - autor i ktoś, kto redaguje daną pracę. Jeśli współpraca między nimi przebiega sprawnie, tekst szybko staje się gotowy do publikacji i może zbierać głosy użytkowników. Jeśli nie, to zależy już od tego, czemu ta współpraca szwankuje. Głównym kanałem komunikacji powinny być kolejne wersje tekstów i komentarze pod nimi (także te kierowane przez szefa działu, w którym ma ukazać się tekst i użytkowników) - w założeniu tak autor jak i redaktor powinni je czytać, w miarę potrzeby odpowiadać czy ustosunkowywać się pytań, sugestii, poprawek. Jeśli to nie działa, w ruch idą PW, choć i one nie muszą działać dobrze, jeśli jedna ze stron ich nie odbiera lub na nie nie odpowiada. Osobiście nie jestem zwolennikiem PW, wolę dopracowywać ewentualne szczegóły w komentarzach lub samym tekście, gdzie widzą to nie tylko adresat i autor PW, ale i inni potencjalnie zainteresowani tekstem.

Odpowiadając na postawione w podtekście notki Sila pytanie o kolejkę publikacji i termin zamieszczenia recenzji The Few - byłbym szczęśliwy, gdyby użytkownicy zdecydowali, że jest ona gotowa do trafienia na stronę. Jeśli tak nie zdecydują, przepchnę ją moją szefodziałową mocą. 

Ale tu z kolei dochodzimy do kwestii nieszczęsnej kolejki. Kiedy / jeśli użytkownicy korzystają ze swoich prerogatyw i kolektywnie decydują, że jakiś tekst jest gotów by trafić na stronę, działa ich mądrość zbiorowa. Gdy tak się nie dzieje, szef działu musi albo odgórnie ustalać zawczasu kolejkę publikacji, albo każdorazowo decydować, który z gotowych do zamieszczenia materiałów powinien pojawić się na stronie w pierwszej kolejności. Jako że, jak już pisałem, nie chcę psuć systemu, który może dobrze działać, i przepychać na siłę tekstów z poczekalni, nie ustalam odgórnie żadnej kolejki publikacji. Dlatego też nie dają autorom informacji "Twój tekst XYZ trafi na stronę w dniu takimtoatakim", jak było w starym systemie - patrzę, jakie teksty trafiły na stronę w ostatnim czasie (nie tylko z RPGO, ale także z innych działów erpegowych - czy aktualnie D&D, ale wierzę, że to się zmieni), i który z czekających w kolejce najlepiej by się z nimi uzupełniał, zapewniając możliwą różnorodność. Oznacza to, że o tym, co najpierw trafi na stronę, nie decyduje tylko i wyłącznie czas spędzony w poczekalni - oprócz niego także takie kwestie, jak rodzaj tekstu (recenzji ostatnio jest większość, więc tym bardziej każdy tekst almanachowy, polemiczny czy użytkowy jest cenny i zasługuje na wyróżnienie), tomat / system (i dlatego na przykład dwie recenzje dodatków do Neuroshimy, chociaż nadesłane niedługo jedna po drugiej, zostały rozdzielone materiałami do innych systemów) czy autor (dając pod rząd kilka tekstów jednej osoby sprawiałbym, że inne musiałyby czekać dłużej, a "przeplatając" ze sobą autorów mogę, przynajmniej w założeniu, usatysfakcjonować ich kilku zamiast jednego, frustrując pozostałych). Swoim tekstom zawsze dają niższy priorytet niż cudzym o analogicznej wadze (czyli na przykład recenzjom podręczników od jednego wydawcy), ale to już najmniej ważne.


Na koniec tak sobie pomyślałem: Kurczę, jeśli teraz popchnę recenzję The Few, będzie to wyglądało, że poszła na stronę, bo autor zrobił dym na blogu. Jeśli cokolwiek innego - że mszczę się na Silu za jego notkę. I tak źle, i tak niedobrze...

25-01-2014 14:19
sil
   
Ocena:
+2

Dziękuję za tak obszerną odpowiedź.

Nie pisałem, że 10 to wartość za mała. Sądzę, że jest odpowiednia, by znacząco wyrazić swoją akceptację, na tyle wysoka, by nie bawić się w przepychanki.

Bo przy "przepychaniu" tekstów głosami, jest problem właśnie ze słowem "przepychanie". Czy rzecz ma opierać się na rywalizacji, komu uda się zebrać odpowiednią ilość szabel?

Uznaję, że ilość głosów jest jakimś wskaźnikiem akceptacji tak do samego tekstu, jak i jego obecnej wersji. Swoją drogą jeżeli jest to jednocześnie wyznacznik brany pod uwagę przy kolejności publikacji, to the Few miało ich 6 - najwięcej w dziale.

Właśnie, miało - w międzyczasie została jeszcze poprawiona, i bardzo fajnie, od razu przeniosłem swój głos, bo lepsza wersja jest dla mnie ważniejsza niż potencjalnie bliższa wyjścia.

I znów ciekawostka - ktoś właśnie oddał głos na wersję starszą. To jak, przepychamy?

 

Zgadzam się, że podstawą kontaktu powinny być komentarze i wersje. Nie wiem, może warto przyjrzeć się, jak różne działy sobie to organizują, zastanowić się nad ustandaryzowaniem. Chociażby taką drobnostką, że każdy świeży tekst dostaje w ciągu 24 pierwszy komentarz, czy od szefa działu, a w razie problemów - któregoś z nadredaktorów: "dzięki, się zajmiemy asap". 

 

Jak pisałem w tekście, co do problemów z ustalaniem kolejności doskonale je rozumiem. Mogę jednak nie zgadzać się z taką czy inną decyzją. Fakt, niezręcznie o tym pisać mnie jako autorowi, ale wgm. takie The Few powinno pójść przed chociażby Numenerą. Oczywiście, ta druga recenzja jest sto razy ważniejsza, ale umówmy się, że nie jest to już gorący temat. A plusem recenzyjki The Few była właśnie aktualność - była gotowa zanim wygasły komentarze pod tekstem anonsującym udostępnienie gry Gdybym wrzucił teraz chociażby recenzyjkę Witch: The Road To Lindisfarne, czy nawet The Sundered Land, wiedziałbym, że swoje muszą odleżeć i jakbym został o tym poinformowany, spokojnie bym czekał. No ale, jak pisałem, to decyzje szefa działu.

Co do terminu publikacji nie oczekuję ścisłej jego deklaracji. Wystarczyła by informacja, że "Ok, dzięki za współpracę, tekst czeka na swoją kolej" i już.

 

Napisałeś teraz mnóstwo tekstu, wyjaśniając jak to wszystko widzisz. Czemu takie coś nie wisi gdzieś w ogólnodostępnym miejscu, by każdy hipotetyczny autor i czy chętny do współpracy użytkownik mógł przeczytać?

 

A co do the Few - puść póki się całkiem nie ześmierdnie, a dla równowagi przetrzymasz "daj się uskrzydlić", gdy ją w końcu skończę :P

25-01-2014 15:58
dzemeuksis
   
Ocena:
+1

Właśnie, miało - w międzyczasie została jeszcze poprawiona, i bardzo fajnie, od razu przeniosłem swój głos, bo lepsza wersja jest dla mnie ważniejsza niż potencjalnie bliższa wyjścia. (...) I znów ciekawostka - ktoś właśnie oddał głos na wersję starszą. To jak, przepychamy?

Dlatego już dawno zgłaszałem postulat, że do publikacji powinna trafiać najnowsza z wersji zaakceptowanych przez autora po przekroczeniu progu unikatowych głosów sumowanych z niej i wszystkich wcześniejszych wersji. Zdaje się, że nikt sensownej krytyki tego pomysłu nie poczynił poza twierdzeniem, że nie istnieje problem, który za pomocą tego mechanizmu próbuję rozwiązać.

25-01-2014 20:33
Repek
   
Ocena:
0

Dzięki dla Adama za obszerny tekst. Ja chciałbym tylko wyjaśnić, jak wygląda to w każdym innym dziale [bo wszędzie już ustalono sobie praktykę działania].

1. Ktoś dodaje tekst.

2. Trwają prace.

3. Tekst jest gotowy.

4. Szef działu nie czeka, aż userzy ustalą, który tekst wchodzi. Po prostu podejmowana jest decyzja - przez niego lub przez niego i najbardziej aktywne osoby. Dla autorów jest zwyczajnie oczywiste, że szef działu wie najlepiej, co i w jakiej kolejności puścić [od tego w końcu jest]. Wtedy nie trzeba czekać na zbieranie głosów - są już osoby, które mają siłę głosu 3-4, jest ich sporo. Daje im się znać na privie i tekst wchodzi w 5 minut.

Czy nie można by tak samo działać w RPGO? Zaufać Adamowi, że wie, co i w jakiej kolejności najlepiej puszczać? Jedyne, co wtedy musi zrobić Adam, to dać znać 2-3 osobom, że ma tekst, który chciałby już widzieć na stronie. I tekst wchodzi.

Pozdro

25-01-2014 20:35
Agrafka
   
Ocena:
+4

"Ja ze swoimi działam sobie spokojnie, ale rozmawiamy tu też o innych - również potencjalnych zniechęconych?"

No to jeszcze raz proszę: nie rozmawiajmy o "potencjalnych", ale o "konkretnych".

Zgłaszam się jako "konkretny" zniechęcony.

25-01-2014 20:37
Z Enterprise
   
Ocena:
+4

Agrafko, pisz porządne rzeczy na bloga. win win.

25-01-2014 20:39
Kamulec
   
Ocena:
0

Taką recenzyjkę the Few taki redaktor Scobin z mocą 5 punktów klepnąłby w 25 sec. po jednym PW od red. Adama. Skoro tekst wisi nadal, to znaczy, że wzmiankowany redaktor czeka z jego się ukazaniem.

Gdyby teksty nie wymagały zwykle redakcji, to trafiałyby od razu na stronę, czyż nie?

 

@Repek

Notki, wieści, komentarze, to działanie na krótką metę. Rozważaliście może rozbudowanie poradnika?

26-01-2014 02:42
Repek
   
Ocena:
0

@Kamulec

Poradniki powinny być raczej krótsze, niż dłuższe. Co, Twoim zdaniem, należy dopisać do poradnika?

26-01-2014 13:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.