Poranek bez Warhammera
W działach: ględa jesienna | Odsłony: 351Obudziłem się dzisiaj rano i nie było poranka z warhammerem. Wkrótce będzie tak, że nic nie będzie. Wszyscy wyznawcy pierwszej edycji wymarli by w swoich piwnicach, gdyby tylko je mieli, a tak snują jeszcze swą ostatnią jesienną gawędę. Wszyscy wyznawcy drugiej przerzucili się na wódkę i seriale, a trzeciej odpalili konsole zastanawiając się, jakie narzędzie tortur wybrać (hint1: najlepiej punktowana jest różnorodność, hint2: nie znajdziesz pracy w gamedevie). Gdzieś na biurku walają się wyciągnięte z dna szafy portale. W jednym z nich tekst o przerobieniu Warhammera na klimaty którośtamwojenne. Po co jakiekolwiek inne erpegie. Po co wogle erpegie. Rozrywka czasów przedkomputerowych, kiepska z tym całym prepem i uznaniowością zasad odmiana planszówek. Nie mówiąc już o aberacjach próbujących to i owo odwracać, albo wręcz nie przyznawających się do swojego rodowodu. Wypisuje smutne rzeczy na karteczkach, patrząc jak obrastają kurzem kostki czarne elfickie. Dziedzictwo charakterników, Orliński skończył się na idée fixe. Wisi sobie recenzja Wojów w poczekalni. Jeszcze myślę, że warto, od czasu do czasu puknąć takie coś. No bo chyba nie dopieszczać latami podręcznik który kupi mniej osób niż ten ma stron. Na mejlu tekst dwóch takich, którym się do końca chciało, zadiustować, otagować. Wycena druku jak najbardziej namacalnej (jeśli wierzyć, że coś wynika z tego, że RPG jest dead) nieerpegowej niegry, nie wiem czy bardziej głupio czy wstyd pytać o licencję. Nie wiem, czy mniej niż uderzyć o nią przed bombą do Przechrzty. Feedback na temat innego projektu, poprawić to i uzupełnić owo. Rzecz kolejna wymagająca ledwie przejrzenia i przeskładania, pewnie poczeka kolejne k3 lata. A może też już nie. Siedzę i łączę w trójki kolorowe kulki. Wśród artykułów na polterze filmik, na których młody przystojny i rzutki człowiek porusza kontrowersyjne tematy. Drukarka wypluwa plastykowe samolociki.Warhammer się skończył. Czwartej edycji nie będzie.